Wkręciliśmy się ostatnio w zwiedzanie, tym razem zawitaliśmy w Muzeum Nauki w Londynie (Science Museum). Mam wrażenie, że im więcej podróżujemy po Londynie, tym bardziej lista miejsc do dalszych podróży rośnie. Czekam z utęsknieniem na cieplejsze dni, już nawet nie piszę, że na wiosnę czy lato, ale na cieplejsze dni, bez deszczu i wiatru. Bo wtedy jakoś łatwiej zapakować plecak i kupić ten bilet na pociąg. Nie wiem jak Wasze podróże z dziećmi, ale u mnie taki dzienny wypad na wycieczkę to ogrom stresu, pakowania i szykowania się jak na wojnę. Wciąż zabieramy ze sobą wózek (parasolkę), bo całodniowy marsz po mieście dla mojej czterolatki to prawie jak maraton i pod koniec dnia ledwo idzie o własnych siłach. Więc wózek wciąż okazuje się koniecznym wyposażeniem każdej wycieczki. Poza tym wózek doskonale sprawdza się do trzymania na nim kurtek, plecaków, prowiantu i pamiątek kupionych gdzieś po drodze.
Wybraliśmy się do Muzeum Nauki w Londynie, był to naturalny wybór, gdyż chwilę wcześniej zwiedziliśmy Muzeum Historii Naturalnej. Budynki te leżą tak blisko siebie, że za jednym zamachem można zwiedzić te dwa miejsca. Chociaż przyznam, że czasu i tak nie zostaje za wiele, bo oba te muzea są ogromne i można w nich spędzić dużo więcej czasu, niż zrobiliśmy to my.
Muzeum Nauki polecano mi już kilkakrotnie, a ja długo się zastanawiałam czy czteroletnie dziecko nie wynudzi się tam przypadkiem. Bo ile czasu można oglądać stare pralki, pierwsze urządzenia komunikacyjne czy dynama. Więc nie byłam do końca przekonana, czy to już jest ten czas, że moja czterolatka coś z tego zrozumie i zapamięta. Miejsce to jest bardzo duże i rozległe, zajmuje kilka pięter, podczas naszego pobytu kilka sal wystawowych było zamkniętych z powodu remontów. Dużo chodzenia, na szczęście windy i przejrzysty plan muzeum ułatwiły sprawę. Cała wystawa składa się z ponad 300 tysięcy eksponatów z różnych dziedzin nauki i techniki, setki z tych eksponatów ma właściwości interaktywne. Najnowsza część muzeum to ogromne kino IMAX 3D, gdzie wyświetlane są filmy poświęcone nauce i naturze.
CO JEST ATUTEM MUZEUM NAUKI W LONDYNIE
Największymi atrakcjami dla dzieci w tym miejscu są wszystkie interakcyjne eksponaty, czyli wszystkie korbki, przyciski, gry i symulatory lotów. Dzieci mogą samodzielnie je eksploatować, włączać prąd, przelewać ciecze, słuchać odgłosów, oglądać reakcje chemiczne itp. Jednak trzeba się liczyć z tym, że kolejki do tych interakcyjnych eksponatów są długie i niestety trzeba z czegoż zrezygnować lub wybrać termin odwiedzin w muzeum, w dni mniej oblegane. Zainteresowanie również wzbudzają wszystkie auta, pociągi, parowozy, które można dotknąć i stanąć obok nich, odkrywając ich ogrom.
Wiele sal jest genialnie przygotowanych pod tych najmłodszych odwiedzających, w muzeum znajduje się samolot, do którego dzieci mogą wchodzić i udawać, że są pilotami. Jest kilka gier, w które dzieci mogą grać za pomocą swojego ciała i podskoków.
Wystawa dotycząca kosmosu jest również bardzo ciekawa i interesująca, gdyż eksponaty rakiety i planet są w zasięgu ręki. A to oczywiście dla tych najmłodszych, jest bardzo atrakcyjne. Prom Apollo 10 czy inne rakiety fascynują nie tylko chłopców. Moja córka najbardziej zapamiętała z całego pobytu w muzeum, kosmiczną toaletę i to jak astronauci chodzą robić siku. Ponoć to taki wiek, ale kto wie 😉
CO MNIE ROZCZAROWAŁO W MUZEUM NAUKI
Wcześniej mieliśmy okazję zwiedzić Muzeum Historii Naturalnej i porównując te dwa muzea, niestety Muzeum Nauki wypada gorzej. Miałam wrażenie, że wiele sal, a nawet pięter, jest po prostu nudne i nieciekawe dla dzieci. Cała galeria urządzeń gospodarstwa domowego była wręcz nie do ogarnięcia przez moją czterolatkę. I oczywiście dla koneserów starodawnych pralek, wirówek, piecy kaflowych, czy lamp, cała hala metalowych eksponatów może wydawać się ciekawa, jednak to chyba nie jest, to może zaciekawić tych najmłodszych zwiedzających. Brakowało w tych salach kolorowych ścian, nietypowych kształtów, barwnego oświetlenia i elementów, które zaczepiłyby oko dziecka. Miejscami, muzeum to wygląda jak szara, bura piwnica ze starymi gratami nieużywanymi od lat we współczesnym domu.
Poza tym niektóre sale są nieciekawe dla najmłodszych ze względu na samą tematykę eksponatów, która przerasta możliwości poznawcze dzieci. Miejsca, gdzie można podziwiać kable i okablowanie lini telefonicznych czy czytać biografię naukowców, muszą jeszcze poczekać na zainetresowanie dzieci. My pewnie za kilka lat tam wrócimy z córka, gdy ta będzie starsza.
CO WARTO ZOBACZYĆ W MUZEUM NAUKI W LONDYNIE
Prarowóz RAKIETA Stephensona-
jedna z najsłynniejszych lokomotyw parowych na świecie, była przechowywana w Brocket Hall w Hertfordshire podczas II wojny światowej. Brocket Hall jest miejscem często wykorzystywanym do kręcenia filmów, powstały tam fragmenty słynnej „Dumy i uprzedzenia” z udziałem Colina Firtha.
Automatyczne Drzwi-
pierwotnie będące częścią wystawy czasowej na temat komórek fotoelektrycznych w 1933 r., Są nadal dostępne w galerii Secret Life of the Home. Działają poprzez rozbijanie wiązki światła świecącego na komórce fotoelektrycznej, a nie za pomocą podkładki dociskowej, która otwiera dziś większość drzwi supermarketu.
Płatne Symulatory Lotu-
w muzeum znajduje się kilka symulatorów przeznaczonych dla dorosłych i dzieci od lat 4. Można tu znaleźć symulatory: Red Arrow 3D, Fly 360° oraz Typhoon Force. Niestety są to atrakcje płatne i często oblegane długimi kolejkami.
Żelazne płuca z 1953 roku (Iron Lung)-
ogromne metalowe urządzenie, przypominające trumnę, umożliwiające oddychanie w sytuacji, gdy mięśnie oddechowe są niewydolne. Żelazne płuco jest rodzajem respiratora. Formalna nazwa tego urządzenia to „respirator generujący podciśnienie”.
Rakieta BLACK ARROW z 1971 roku-
Amerykanie mieli swoją gigantyczną rakietę Saturn, natomiast brytyjskie programy kosmiczne sterowały satelitami na orbitę, używając rakiety o nazwie Czarna Strzała. A wszystko po to, aby Brytyjczycy mogli oglądać swoje ukochane seriale bez zakłóceń telewizyjnych.
Model aparatu analitycznego Charlesa Babbage’a z 1871-
Maszyna do liczenia i analizowania liczb, która potrafiła obliczać wyniki z dokładnością do 31 cyfr. Zbudowana z brązu i stali, składała się z 4000 elementów, ważyła trzy tony oraz miała 3 metry szerokości i 1,8 metra wysokości.
Clock of the Long Now-
prototyp zegara, który miał w założeniu działać przez ponad 10 tysięcy lat. Dwumetrowy projekt został opracowany przez Danny’ego Hillisa w 1986 r. Pierwszy prototyp zegarka rozpoczął pracę 31 grudnia 1999 r., Dokładnie na czas, aby wyświetlić przejście do roku 2000. O północy w dniu sylwestrowym wskaźnik daty zmienił się z 01999 na 02000, a dzwon uderzył dwa razy.
Noce Nauki-
to czasowe wydarzenia organizowane przez władze muzeum. Skierowane do dzieci w wieku od 8 do 11 lat. Całe wydarzenie ropoczyna się wieczorem a kończy nad ranem. Przez cała noc dzieci mogą uczestniczyć w różnego rodzaju abawach, które bazują na zagadnieniach naukowych.
Wystawy czasowe-
jeśli byliście już w tym muzeum, to warto śledzić harmonogram wystaw czasowych, które są w muzeum co jakiś czas, dotyczą one maszyn do pisania, wydruku 3D, redukcji hałasu, maszynek do golenia czy Dr Who.