Macierzyństwo

Cała filozofia świata

Nie przeszkadzać dziecku

się rozwijać własnym tempem, nie porównywać do innych, nie oczekiwać za wiele, a dostrzegać małe sukcesy. Nie czytać durnych poradników, które strofują i wymagają by było jak każde inne, w średniej krajowej, na 50 centylu, by główkę wysoko już po 3 miesiącu i na boki zaraz potem, żeby zęby po 6 i chodziło po 9 miesiącu. Nie pchać dziecka do przodu, a iść obok, jego krokiem, nie ciągnąć za sobą goniąc własne marzenia i oczekiwania, a akceptować jego własne wybory. Nie mówić, że mu nie wolno, uczyć go jak trzeba i należy, nie bić, nie popychać, nie szarpać a tulić i kochać miłością szczerą jak łza.

Nie przeszkadzać matce

wychowywać po swojemu, obserwować i poznawać, uczyć się na błędach iść własną drogą przez macierzyństwo. Pozwolić jej dokonywać wyborów, choćby cały świat był przeciwko nim. Nie mówić jej powinno się inaczej, lepiej, nie dawać rad z rękawa jak asy nikomu do szczęścia potrzebne. Nie krytykować jej, a uznawać bezwarunkowo, że wie co jest dobre, że wszystko co robi wynika z troski i opieki. Nie sterczeć nad jej głową, gdy krzywo pieluszkę założy, źle kartofla zmieli na papkę i nie ustrzeże przed obdartym kolanem.

Nie przeszkadzać ojcu

kochać po swojemu, inaczej niż matka, pozwalać mu podrapać brodą, położyć dziecko brudne do snu po ciężkiej wyprawie do lasu, nakarmić truskawką z piaskiem. Nie krytykować, że spodenki nie pod kolor założył, że koński ogon zamiast warkocza. Nie stać nad nim jak kat, nie patrzeć mu na ręce gdy podrzuca dziecko do góry i skacze z nim dół. Pozwalać mu palcem pokiwać jak trzeba czasami, zostawić go samego z dzieckiem na dzień lub dwa, zaufać.

Nie przeszkadzać babci

być babcią, taką co pachnie szarlotką, rozpieszcza ukradkiem słodyczami w kącie. Nie mówić jej, że nie czas na cukierka bo obiad, nie czas na zabawę bo sen. Pozwolić jej dawać rady, wysłuchać doświadczenia i robić swoje. Nie pozwalać jej wchodzić w rolę mamy, wytłumaczyć jej, że dobra babcia to bardzo cenny skarb.

Nie przeszkadzać dziadkowi

mieć wąsy i fajkę i na kolanach opowiadać historie rodzinne, zabierać do kościoła czy na ryby. Pozwolić przeżyć drugie ojcostwo po latach, być dumnym z pierwszych kroków i śmiechu wnuka. Nie przeszkadzać mu być staromodnym i niezdarnym, gdy na ręce niemowlaka weźmie.

Ot, i cała filozofia!

Close