Ponad dwa tygodnie temu zdecydowałam się regularnie monitorować ruchy buby. Był to akurat dzień, kiedy mała była wyjątkowo leniwa i nie ruszała się prawie wcale. Właśnie ten moment zmobilizował mnie, aby sobie zapisywać aktywność dziecka.
Trochę ze strachu, trochę z ciekawości, na pamiątkę, dla samej siebie.
O planie porodu pisałam już wcześniej (TUTAJ) i wiem, że wiele dziewczyn uważa go za zbędny i kompletnie niepotrzebny, mówiąc, że plan swoją drogą, poród swoją drogą, że
Jestem po wizycie u położnej. Tradycyjnie moje wyniki krwi, moczu, ciśnienia w super normie, nic mi nie dolega z wyjątkiem ciąży.
Droga córeczko,
ja zrobiłam już wszystko co do mnie należało
gdzieś tam kiedyś wymarzyłam Ciebie.
Dostałam ostatnio ogromną przesyłkę z Polski, a właściwie moja córka, nie ja. Tak znowu! I muszę się w tym miejscu pochwalić, że mam cudowne kuzynostwo.
Byliśmy na wizycie u anestezjologa. Z racji podejrzenia o krzywy kręgosłup lekarz musiał zobaczyć moje plecy.
No i chyba padło i na mnie z tym syndromem, bo od jakiegoś czasu mam ręce pełne roboty.