Macierzyństwo

czwartkowe kolory

Wczoraj pierwszy porządny upał w Anglii, a co za tym idzie domowa sauna, wiatraki włączone na full, okna i drzwi pootwierane, a ja wypociłam chyba z 5 litrów wody. Z tego też faktu dzisiejszy chłód na dworze bardzo mnie cieszy i jakoś żyć się chce.

Wyszłabym na spacer, ale mam straszne stopy, nawet już po domu na boso chodzę, bo klapki pękają w szwach, a jak za długo leżę i je podnoszę to mi drętwieją.
Naprawdę czekam już na koniec ciąży, bo głupio mi przyznać, ale mam dosyć, moje ciało ma dosyć, a ja już nie chcę więcej narzekać i zrzędzić jak stara baba.

Więc jedyna przyjemność na dziś to moje kolorowe jedzonko i może lody:

Close