Jako, że oczekiwanie mnie strasznie nudzi, więc czytam. Czytam dużo i wszystko, jednak bardzo monotematycznie. Dziś trafiło na temat witaminy D.
Ja chyba jestem jakaś niereformowalna, staroświecka i po prostu dziwna. Albo już sama nie wiem co ze mną jest nie tak.
A w czasie oczekiwań szykuję mieszkanie na dziecko. Trochę sprzątam, układam, chodzę i wydeptuję drogi pomiędzy pokojami i łazienką.
Mamy 16 lipca, to miał być ten dzień, ale nie będzie. Byłam dziś umówiona na spotkanie z położną na masaż szyjki macicy (a membrane sweep).
„…Nie rozmieniam na drobne słów
Cenię sens, mijam czas
Nie przyspieszam, bo wiem
Na najlepsze trzeba poczekać i tak.
Wczoraj Mama maluszka pisała o tym, że warto zachowywać wspomnienia. A dziś ja chciałam się z Wami podzielić tym, jak ja zatrzymuję czas na fotografiach.
Dzwoni podniecony teściu i mówi, że jak urodzę w ten sam dzień co Duchess of Cambridge, to moja buba dostanie jakąś srebrną monetę czy jakiś taki gadżet z królestwa.