Kolejna wizyta u położnej za nami. Ja mam cichą nadzieję, że to była ostatnia nasza wizyta w takim stanie. Tradycyjnie wszystko u nas dobrze, mocz, ciśnienie sprawdzone, bez zmian. Serducho buby bije jak powinno, ułożenie główką w dół się nie zmieniło, wielkość brzucha odpowiada 39 tygodniowi ciąży.
Dzisiaj chyba mogę definitywnie zamknąć moją listę wyprawkową. Ostatnie zakupy właśnie dotarły do mnie kurierem.
Sobota, weekend, pogoda piękna, nastrój iście wakacyjny, nic tylko leżaczek, basenik, napoje chłodzące, bąbelkowe, procentowe, grillowanie i opalanie.
Ponad dwa tygodnie temu zdecydowałam się regularnie monitorować ruchy buby. Był to akurat dzień, kiedy mała była wyjątkowo leniwa i nie ruszała się prawie wcale.
O planie porodu pisałam już wcześniej (TUTAJ) i wiem, że wiele dziewczyn uważa go za zbędny i kompletnie niepotrzebny, mówiąc, że plan swoją drogą, poród swoją drogą, że
Jestem po wizycie u położnej. Tradycyjnie moje wyniki krwi, moczu, ciśnienia w super normie, nic mi nie dolega z wyjątkiem ciąży.