Pokój mojej córki jest malutki niczym domek calineczki, zwykle panuje w nim bałagan i zaduch. Przez małe okno wpada do środka niewiele światła dziennego i przewietrzyć go jest ciężko. Nie ma w nim za dużo miejsca na większe zabawki i trudno w nim jeździć na wrotkach.
Uwielbiam pokoje dzieci, szczególnie te z bałaganem artystycznym, kupkami zabawek przekładanymi z kąta w kąt.
To, że w weekend balowałam na Mikołajkach w Polskiej Szkole to już wiecie, ale to nie wszystko co tam na weekend robiłam.