Do niedawna nazwa Greenwich kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z południkiem zerowym i obserwatorium astronomicznym. Miejscem mało ekscytującym i nie zachęcającym na wycieczki i zwiedzanie, szczególnie z małym dzieckiem. Miałam okazję być tam kilka razy, najpierw sama w 2008 roku.
W Margate pierwszy raz byłam w 2009 roku, w lipcu w pełnym słońcu, gdzie turystów było tak wielu, że trudno było poruszać się po plaży.
Pierwsze upalne dni w Anglii za nami. Dużo spontanicznych decyzji o spakowanym plecaku, bilecie na pociąg, założeniu czapki z daszkiem, zabraniu przyjaciela ze sobą.