Od kiedy jesteśmy w domu regularnie odwiedzają nas midwife i health visitor. Praktycznie co drugi dzień mamy wizyty. Położne sprawdzają małą, czy dobrze przybiera na wadze, czy kikut pępowiny dobrze schnie, czy kolor skóry Sary jest poprawny. Również na tych wizytach położna sprawdza moją ranę po cesarce i to w jakiej ogólnej kondycji jestem.

Ostatnio na moją prośbę ćwiczyłyśmy przykładanie małej do piersi, różne pozycje, położna sprawdzała czy Sara dobrze chwyta sutek itp. Wygląda na to, że radzimy sobie dobrze, mimo, że ból przy karmieniu nadal nie mija. Na razie mamy jedną ulubioną pozycję- spod pachy. I tak karmimy się najczęściej, bo niestety inaczej średnio nam wychodzi.

THE HEEL PRICK TEST

W Anglii dla wszystkich noworodków oferowany jest darmowy, prosty test krwi, który ma na celu wykrycie kilku chorób genetycznych. Jest to tak zwany THE HEEL PRICK TEST.
Oczywiście zgodziliśmy się na wykonanie tego testu, a Sara była bardzo dzielna kiedy położna zraniła jej piętę. Trochę płakała i się prężyła, ale daliśmy radę.

Test ten polega na nakłuciu pięty dziecka i pobraniu kilku kropel krwi na specjalny papierek, który następnie wysyłany jest do badań. Wynik tych badań zostanie dostarczony nam na adres domowy w najbliższych tygodniach.

TEST TEN MOŻE WYKRYĆ, TAKIE CHOROBY JAK:
1. Phenylkentonuria (fenyloketonuria)
2. Cystic fibrosis (CF) (mukowiscydoza)
3. Sickle cell disease and Thalassaemia major (niedokrwistość sierpowatokrwinkowa)
4. Congenital hypothyroidism (wrodzona niedoczynność tarczycy)
5. Medium-chain acyl Co-A dehydrogenase deficiency (MCADD)