Dobrze mieć sąsiada takiego, który nie tylko podsłucha wieczorną kłótnie i doniesie do skarbówki, nie tylko puści za głośną muzykę w sobotę o piątej nad ranem i wyrzuci śmieci prosto na twój kawałek ogródka, ale takiego, który kupi ci pączka w tłusty czwartek.
Ja mam świetną sąsiadkę i nie dlatego że przyniosła mi dziś talerz pączków, chrupki dla Sary i maść majerankową, ale dlatego, że rozumie. Mi wystarczy.