Uwaga, uwaga! Z racji tego, że buba kończy 11 tydzień życia będę się chwalić i zdaję sobie sprawę, że to będzie post mogący nużyć co niektórych. Za co od razu przepraszam. Albo nie przeprasza, bo i czemu miałabym?
Po dwóch i pół miesiąca z bubą mogę śmiało powiedzieć, że mamy Plan Dnia. Nie było prosto i łatwo, ale chyba się udało dostosować nasze życie pod Sarę i jej potrzeby. Wyszło to raczej samo z siebie, nie planowałam tego, ale po tygodniach zauważyłam powtarzalność w zachowaniu buby i tak już zostało. Zauważyłam też, że większe zmiany w planie dnia powodują rozdrażnienie u małej i niepokój. Także póki co nic nie zmieniamy.
Nasz Pan Dnia wygląda mniej więcej tak:
6.00- pobudka burzą w pieluszce
6.30- play time pod karuzelą
7.00- karmienie i krótka drzemka na rękach
8.00- zabawa samodzielna na macie, w bujaczku
9.00- karmienie
10.00- zabawa z mamą albo tatą i drzemka na rękach
11.00- karmienie
11.30- play time
14.00- karmienie i spacer do 3 godzin dziennie
16.30- karmienie
17.00- play time
19.00- toaleta wieczorna
19.30- karmienie
21.00- Sara śpi sama w swoim koszyku
W nocy mała śpi najlepiej w pierwszych czterech godzinach snu. Do około północy bez pobudki, a później zwykle karmienie co 2 godziny i wiercenie się i marudzenie przez sen.
Oprócz planu dnia mamy kilka nowości, z których jestem strasznie dumna:
– Sara obraca się sama z pleców na lewy bok i jest wstanie obrócić się nawet o 180 stopni,
– rozmawia i dyskutuje, po moich pytaniach do niej odpowiada mi „aaguu, aaguuu”,
– piszczy do zabawek i się do nich uśmiech,
– przełącza sobie sama muzyczkę w karuzeli (nieświadomie pewnie, ale cieszy jak cholera),
– uśmiecha się na żądanie, kiedy mówię do niej „noooooo uśmiechnij się do mamy”,
– nie ma problemu z chwytaniem rzeczy i gryzieniem ich; obślinia wszystko czego dotknie
Ale i mamy też jeden problem– ciemieniuszka.
Co razicie? Oliwka i wyczesywanie? Specjalne szampony??
Kiedyś czytałam na jakimś blogu jak się tego pozbyć, ale oczywiście jak potrzeba mi, nie umiem tego znaleźć.