Macierzyństwo

zamek księżniczki

Pogoda nas rozpieszcza tej jesieni a my korzystamy ile się da. Angielska jesteń jest łagodna, spokojna i nawet nie wieje tak bardzo w tym roku. Codzienne spacery świetnie działają na Sarę, potrafi na nich spać nawet 3 godziny, a ja tym marszem może w końcu wychodzę na dobre pozostałe kilogramy po ciąży. Spacer stał się naszym stałym punktem dnia i bardzo mi źle, gdy czasem leje za oknem i nie mam jak z bubą wyjść. A tak to przynajmniej ręce mi odpoczywają od noszenia małej.

Ostatnio wybrałam się nad Tamizę, bo tam tak cicho i spokojnie, a patrząc w wodę, jakoś lepiej się myśli.
Po drodze znajduje się stary piękny zamek, w sam raz dla każdej księżniczki.

No a z zamku do rzeki jest rzut beretem. I pewnie za rok, trzy, pięć lat Sara będzie jeździć tu na rolkach czy rowerze.

W tle widać Queen Elizabeth II Bridge.

Wyobraźcie sobie, że Sara nie chciała tego liścia puścić, zabrałyśmy więc go do domu, skoro się tak uparła.

Close