Dziękujemy cioci Brendzie za piękny kocyk, ręcznie robiony. Coś wspaniałego, że aż muszę się pochwalić. Będzie jak znalazł na chłodne zimy!
A my tymczasem wracamy do utulania i noszenia i kochania.
Bo tylko na to nam czasu starcza ostatnio.
Dziękujemy cioci Brendzie za piękny kocyk, ręcznie robiony. Coś wspaniałego, że aż muszę się pochwalić. Będzie jak znalazł na chłodne zimy!
A my tymczasem wracamy do utulania i noszenia i kochania.
Bo tylko na to nam czasu starcza ostatnio.
Dziś mija tydzień we trójkę. Nikt nie mówił, że będzie łatwo i nie jest.
W szpitalu w okresie porodowym spędziłam w sumie 6 dni. Ktoś powie krótko, ktoś inny, że długo.
Ostatnie 9 miesięcy minęły mi bardzo szybko, mimo, że wcale nie zdawałam sobie sprawy, że czas gna jak szalony, że dni składają się w tygodnie, te w miesiące.
Nie chciałabym brzmieć banalnie, albo pospolicie.
„Chciałabym się obudzić i wiedzieć dokąd zmierzam
Powiedzieć jestem gotowa.
Jutro mija 12 dni od mojego terminu porodu i zgodnie z zasadami tutejszej służby zdrowia to najwyższy czas, aby rozpocząć farmakologiczne indukowanie porodu (induction of labour) – wyw