Macierzyństwo

Cztery ściany światła, cztery lata…

Te cztery lata macierzyństwa wcale nie sprawiły, że wiem więcej i jestem mądrzejsza. Wcale nie jestem lepsza niż wtedy, gdy położono mi to małe, ciepłe zawiniątko na piersi. Wciąż popełniam te same błędy żółtodzioba, podając jej w kubku zbyt ciepłe mleko. Żałuję wielu rzeczy, że wciąż nie znam przepisu na czysty dom, zabawę bez krzyków, prośbę bez buntu, wyzwanie bez płaczu, spokojny sen. Domyślam się, że Twoje macierzyństwo jest podobne, że budzisz się czasami z jedną misją- przetrwać.

I fajnie, jest nas dwie.

-.-

To był dobry dzień, naprawdę! Tak radosny i spokojny, że nie umiem sobie przypomnieć takiego szczęścia na twarzy mojej małej od dawna. I tylko raz zamarudziła, w momencie jak zaczęłam częstować wszystkich JEJ tortem. A ja się narobiłam jak głupia, strojenie, gotowanie i z tego całego nawet moja mama stwierdziła, że choruję na pieluszkowe zapalenie mózgu, czy jak to teraz się mówi. I w sumie zaczęłam się zastanawiać, skąd ona takie zwroty modne zna, ale kiedy pokazała mi, co ogląda na swoim fb, to mnie olśniło. Tamtego wieczoru do późna w nocy, obydwie śmiałyśmy się z żartów o chomiku i logistycznym przepakowywaniu lodówki, jakie zaprezentowała moja teściowa, tuż przed wizytą gości.

Wymodliłam pogodę, ja i wszyscy ci, których prosiłam o modlenie, jestem tego pewna. Bo jak wytłumaczyć deszcz tuż przed i zaraz po imprezie. Także wiem, że ktoś tam czuwa nade mną i komuś nie jest obcy mój matczyny los i tego, co sobie wymyśliłam. A to sprawia, że chce mi się starać, poważnie. Co do samej imprezy, to było fajnie i smacznie i myślę, że chyba udało mi się podtrzymać mit dobrej gospodyni domowej, choć pewnie ogrodowej, w tym wypadku, pasowałoby lepiej.

Prezentów było tak dużo, że jeszcze kilka czeka na rozpakowanie, ale już obmyślam, jak pochować te pudła w szafach i wyciągać je stopniowo tak do świąt, żeby się tej mojej małej w głowie nie poprzewracało. A wiecie, co mnie ruszyło najbardziej tamtego wieczoru? Jak tak już leżałam obok niej, w tym jej małym łóżku, usypiając ją usilnie, to gdy zapytałam, co jej się najbardziej podobało w urodzinach, to ona tak po prostu odpowiedziała, że balony i kartki. A później wyszeptała na śpiocha: please let me sleep….

-.-

Cztery lata macierzyństwa to tak niewiele, aby nauczyć się trudnej sztuki cierpliwości i żmudnej walki z plamami. To tak niewiele, aby przełożyć wszystko na później, samotność ubrać w zalety, a zmęczenie w dumę. Ale to wszystko, czego potrzebujesz, aby mieć tyle, że więcej Ci do szczęścia nie potrzeba.

blog11

blog3

blog13

blogggg

bblog

Tytuł tego posta nawiązuje do wiersza Jonasza Kofty Cztery Ściany Świata, z jakiegś tam powodu.

 

Close