Lifestyle

O rzeczy, której nie wypuszczam z rąk

Mój pierwszy aparat kupiłam ponad dziesięć lat temu, kosztował mnie siedem miesięcy spłacania rat w banku, a że nie miałam pracy, a dorabiałam tylko na czarno, więc taki wydatek był dla mnie wtedy bardzo odczuwalny. Był to mały cyfrowy canon, mieszczący się w kieszeniach spodni, ale sprawiał mi wiele radości i długo mi służył, zresztą do dziś go używam w sytuacjach awaryjnych. Narobiłam nim chyba z dziesięć tysięcy zdjęć, nie były to jakieś wybitne ujęcia, większość z nich rozmazana, krzywa, ale pamiętam, że bardzo wciągnęło mnie wtedy fotografowanie. Robiłam zdjęcia wszędzie i wszystkiemu, do tego stopnia, że ktoś mi kiedyś powiedział, że przypominam chińskiego turystę. Po tym małym aparacie było jeszcze kilka innych, a ostatni jaki posiadałam, zginął śmiercią tragiczną, rozstrzaskując się, spadając z wysokości.

Miesiąc temu kupiłam swoją pierwszą lustrzankę i mimo, że nie jest to jakiś super profesjonalny sprzęt, to dla mnie jest to szczyt potrzeb i możliwości fotograficznych. Nie wypuszczam jej z ręki i znów znajomi śmieją się ze mnie, że muszę wszystko zarejestrować i koniecznie uwiecznić na zdjęciach.

9

I to chyba tak jest, że staram się nie przegapić niczego z życia. Moją modelką numer jeden jest Sara i tak jak każda mama twierdzę, że nie ma liczby zdjęć, które wystarczyłyby, gdy ona uśmiecha się do obiektywu. Świadomość, że już nigdy później nie będzie taka mała i urocza sprawia, że zatrzymać chcę czas, na tej chwili jednej. I wiem, że dla niej samej pewnego dnia, te zdjęcia będa odbiciem tego, co ja dzisiaj w niej widzę.

Wiem, że moje fotografie nie są technicznie profesjonalne, że brakuje mi wiedzy i umiejętności, ale nie przeszkadza mi to w tym, aby na swój własny sposób bawić się aparatem. Staram się uwieczniać dobry czas na zdjęciach, te szczęśliwe momenty, które z przyjemnością się wspomina. Cieszę się i pękam z dumy, kiedy komuś się podobają moje fotografie, gdy wiesza je na ścianie rodzinnego domu, gdy ktoś mnie chwali. Chętnie słucham rad i konstruktywnej krytyki innych, bardziej doświadczonych. Podglądam innych, trochę czytam, ale przede wszystkim uczę się na swoich błędach.

2

piwo 3

Nasz maj w trzynastu zdjęciach. A działo się wiele, bo i wyprawa nad morze, spacery po parku, poranne karmienie kota sąsiadów, sesja z piwem, arbuzowy szał na ogrodzie, spotkania z przyjaciółmi, pierwszy grill w tym roku, majówka i wszechobecne bańki. Trzynaście zdjęć z ostatnich kilku tygodni, które szczególnie przypadły mi go gusty, te najlepsze moim zdaniem. A tymczasem, z aparatem w ręku, czekam co przyniesie kolejny miesiąc.

6

3

5

10

1

11

7

23

8

Close