Macierzyństwo

pokój i jego kolor

Paul ma tydzień urlopu, to żeby nie siedział tak bezczynie w domu to zapewniłam mu atrakcje.
Będzie malowanie, malowanie pokoju dla małej.

Długo myślałam nad kolorem pokoiku i czym dłużej myślałam, tym bardziej kombinowałam, poszukując w żółciach, błękitach, fioletach, zieleniach nawet brązie i szarościach.
I chyba gdzieś podświadomie wzbraniałam się przed różem, nie brałam go pod uwagę.

Ale dzisiaj tak pomyślałam, że każda mała dziewczynka kocha róż, niezależnie od zadowolenia jej rodziców. I, że każda mała księżniczka zasługuje na różową sukienkę i koronę, bo to, że ja stara mama wyrosłam z różów to jednak kiedyś i ja sama ubierałam moje lale w różowe pończochy i spódnice.
I, że pewnie Sara będzie lubić ten kolor, jak tysiące innych małych dziewczynek. A jeśli będzie tym małym wyjątkiem, to zawsze tato może przemalować pokój za dwa trzy lata, prawda?

No i przemyśleliśmy sprawę poważnie, pojechaliśmy do sklepu, przywieźliśmy próbki farb, będziemy próbować i porównywać. Wybór padł na róże, ale zgodzilismy się, że musi być to coś bardzo delikatnego.
Oto nasze wybory:

 

 

Myślicie, że mojej bubie się spodoba?
A u Was na jakie kolory padł wybór?
Close