Macierzyństwo

spacer po Sandwich

W Polsce już pierwsze śniegi a u nas nadal jesień, albo i wiosna czasami. Także spacerujemy ile mogę, a mogę coraz mniej, bo mnie kręgosłup boli. Tak na poważnie boli, że dziś do lekarza się wybieram. To tak jak się daje z siebie zbyt wiele, za mocno, za bardzo, a potem przychodzi taka chwila, że organizm nie wytrzymuje i się buntuje i mówi dosyć. Tak to sobie tłumaczę. Bo inaczej jak wytłumaczyć poczucie winy, że nie mogę tak wielu rzeczy, ani schylić się, ani podnieść dupska.
Po wizycie w przychodni za dużo się nie spodziewam, paracetamol może mi przepisze lekarz, ale za to spodziewamy się Mikołaja za dni dwa i śniegu, bo ponoć zima stulecia przed nami. Tak mówią, ponoć.
Ostatni nasz spacer w zdjęciach:

 

 

 

 

 

 

 

 

I kawaler dla Sary:

I buba, oto i ona:

Close