Ostatnimi czasy mój dom stał się wolniejszy, cieplejszy, bardziej przytulny. Trochę bardziej senny niż zwykle, spokojniejszy i bardziej infantylny. Gdzieś tam powoli krzyki i płacz zostaje coraz częściej ujarzmiany, a w jego miejsce co trochę słychać gaworzenie i śmiech.
To, że tworzymy dom polsko angielski pisałam już ostatnio. To, że różni nas kultura, tradycja i przyzwyczajenia też już wspomniałam.