W Polsce już pierwsze śniegi a u nas nadal jesień, albo i wiosna czasami. Także spacerujemy ile mogę, a mogę coraz mniej, bo mnie kręgosłup boli. Tak na poważnie boli, że dziś do lekarza się wybieram.
Mówią mi, że teraz jest mój czas. Że nigdy już taki nie będzie jak dziś, że mam się cieszyć i napawać, bo zanim mrugnę okiem to minie i zatęsknię.
W Polsce już po zakończeniu roku szkolnego, ale u nas jeszcze nie. Nam został jeszcze festyn i zakończenie roku.
Wczoraj pierwszy porządny upał w Anglii, a co za tym idzie domowa sauna, wiatraki włączone na full, okna i drzwi pootwierane, a ja wypociłam chyba z 5 litrów wody.
30 minut marszu do sklepu pod górkę. Koszt 4 funty.
Wróciłam do domu po dniu pełnym wrażeń, głodna, z opuchniętymi nogami, bólem w biodrach i kroczu, zmęczeniem większym niż po nieprzespanej nocy, ale bardzo szczęśliwa, pozy
To, że tworzymy dom polsko angielski pisałam już ostatnio. To, że różni nas kultura, tradycja i przyzwyczajenia też już wspomniałam.