winter wonderland londyn
Emigracja, Podróże

Winter Wonderland, Londyn i my

Wiecie, że nigdy wcześniej nie próbowałam pieczonych kasztanów, to był mój pierwszy raz. I w sumie wyszło całkiem przypadkiem, gdzieś pomiędzy Hyde Park a Chinatown, złapał nas na ulicy koleś z żywymi małymi choinkami, winem, leśnymi wiankami i właśnie pieczonymi kasztanami. Ja chwyciłam za kasztany, wianki trafiły się dzieciom, winem podzieliłyśmy się sprawiedliwie, a choinka do dziś stoi na parapecie u sąsiadki z góry. Pieczone kasztany przypominają w smaku orzechy, albo przynajmniej mi sie tak zdawało. I pachną fajnie, szczególne ich spalone części, którymi jeszcze długo pachniały moje ręce tego dnia. Obranie ich zmarzniętymi palcami to był wielki wyczyn, ale to nic, w porównaniu z kilometrami, które przeszliśmy tamtego dnia, szukając lodowiska.

42

To jeden z tych wypadów, które planuje się dzień wcześniej, ale emocje biorą górę i szlag trafia plan. Spontaniczność z dzieckiem to wielkie wyzwanie, szczególnie jak okazuje się, że Londyn jest większy niż nam sie początkowo wydawało, a my wszędzie piechotą. A po drodze trzeba zaplanować picie, jedzenie, toaletę i histerię na środku ulicy. Pod Hyde Park dotarliśmy późnym popołudniem, ale to może i lepiej, bo Londyn wieczorem i nocą wygląda szczególnie zjawiskowo. Życie toczy się tu po zmroku, świąteczne światła rozgrzewają prawie tak samo jak ciepły grzaniec. A ich blask zatrzymuje na dłużej wzrok każdego dziecka, którego nie da się odciągnąć, mimo, że trzeba iść dalej.

Hyde Park to ogromny królewski park, który sam w sobie jest ciekawą atrakcją, nie tylko dla turystów. To tutaj w niedzielne poranki w tak zwanym Speakers’ Corner odbywają się różnego rodzaju debaty i przemówienia. Także, jeśli leży Wam coś na wątrobie, uznajecie wolność słowa, to koniecznie musicie znaleźć to miejsce. Mównica będzie należeć do Was. Latem w Hyde Park odbywają się koncerty oraz igrzyska sportowe, natomiast z końcem listopada to miejsce zmienia się w zimową krainę świątecznych szaleństw. Mówią, że Winter Wonderland to jedna z najciekawszych i najbardziej popularnych londyńskich atrakcji w okresie świątecznym. I rzeczywiście święta i ten klimat magiczny czuć już od samego wejścia do parku rozrywki.

Winter Wonderland jest istnym rajem dla dzieci i młodzieży, można tu spotkać Mikołaja w swojej grocie i pojeździć na tysiącu i jednej karuzeli. Dla najodważniejszych gigantyczny diabelski młyn, czyli Giant Observation Wheel, którego oświetlone koło widać nocą z kilku kilometrów. Są tu stoiska z ręcznie robionymi zabawkami, świecami i ozdobami do domu. Stragany ze słodyczami i ciepłymi posiłkami, grzane wino, pieczone pączki, frytki w gazecie, jabłka na patyku i kukurydza w kolbie, która wchodzi w zęby. Wracając do wina, nikt dawno nie prosił mnie o okazanie dowód osobistego. A tu taka niespodzianka!

No i londyński Christmas Market, obok którego nie można przejść obojętnie, to miejsce, gdzie jarmarczy klimat udziela się wszystkim. Wyobraźcie sobie, że aby odwiedzić wszystkie zakamarki Wonderlandu potrzeba więcej niż jeden dzień. A z dzieckiem przyczepionym do karuzeli to pewnie i dwa dni nie wystarczą.

29

Znaleźliśmy w końcu wymarzone lodowisko, niestety nasza spontaniczność nie przewidziała, że bilety trzeba wcześniej zabookować, obeszliśmy się więc smakiem, chociaż ja tam się w duchu cieszyłam, że nie musiałam wchodzić na lód. Ostatni raz łyżwy na nogach miałam tak dawno, że tylko mgliste wspomnienie w mojej pamięci po nich zostało.

Na osłodę wygrzałam sobie zimne ręce nad ogniskiem, do którego co jakiś czas wpadała pianka marshmallow. W tym roku już Winter Wonderland zamyka swoje bramy i kolejne takie szaleństwo dopiero za rok. Ale miło powspominać, prawda?

34

38

41

17

35

36

37

40

28

18

39

cats1

Close