Wiosenne oczyszczanie dopadło i mnie. Jakiś czas temu z porannej kawy przestawiłam się płynnie na wodę z cytryną, a później wodę z octem jabłkowym i cynamonem. A od jakiegoś czasu popijam kwas buraczany przed wyjściem z domu. Jak to zwykle u mnie bywa, wpadam i wypadam z trybu fit, ale te dobre nawyki warto utrwalać, pomimo niepowodzeń. Myślę, aby powtórzyć niedługo dietę oczyszczającą, ale muszę jeszcze do tej decyzji dojrzeć. Dzisiaj mam dla Was napój bogów, energetyczną bombę witaminową, po której nie tylko Wasze usta się zaczerwienią, ale Wasze jelita Was pokochają.
Zakwas buraczany, tak jak wszystkie inne kiszonki, powinien być włączony w naszą codzienną dietę, ale nie będę Was oszukiwać, że skrupulatnie pilnuję tego w moim codziennym jadłospisie. Ukiszenie dobrego kwasu z buraków trwa kilka dni i wymaga drobnych przygotowań. Zdarza się czasami, że kwas zajdzie pleśnią i skiśnie i całość niestety nie nadaje się do wypicia. I to chyba jest główną przyczyną tego, że łatwo się zniechęcić do kiszenia.
Znalazłam jednak przepis, który jest dosyć prosty i wymaga tylko dwóch rzeczy: sterylności i mieszania. Bardzo przydatny u mnie okazał się duży słoik z kranikiem, który nie tylko fajnie wygląda, ale też ułatwia zlewanie kwasu do picia. Nie trzeba się bawić w przelewanie czy wybieranie płynu chochelką. Przyda się Wam również czysta ściereczka i długa drewniana łyżka.
SKŁADNIKI (orientacyjnie):
- 1 kg buraków
- 2 marchewki
- 2 pietruszki
- główka czosnku
- kawałek selera
- ziele angielskie
- liść laurowy
- 5 łyżek wody z ogórków kiszonych (lub innej kiszonki)
- sól (najlepiej himalajska)
- dwa litry wody przegotowanej, schłodzonej
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
- 1. Przygotuj dużo szklany słoik i wyparz go we wrzątku.
- 2. Umyj warzywa, obierz ze skórki i potnij w plastry.
- 3. W słoju na spodzie ułóż pokrojone warzywa, czosnek, ziele anielskie i liście laurowe. Na samą górę wrzuć pokrojonej buraki.
- 4. Dodaj sól i zalej całość schłodzoną, przegotowaną wodą, tak aby zakrywała warzywa.
- 5. Słój przykryj szmatką przepuszczającą powietrze i odstaw w ciepłe miejsce.
- 6. Mieszaj zakwas kilka razy dziennie drewnianą łyżką.
- 7. Po 5-6 dniach zakwas nadaje się do picia, można go przelać w szklane butelki i trzymać w lodówce.
Mój słój ma pojemność około 4,25 litra i zakwas, który wychodzi z tej ilości warzyw, starcza mi na około tydzień codziennego podpijania. Wiem, że można modyfikować przepis i zrezygnować z selera czy marchewki, dodać chrzan, w zależności od upodobań. Wiele przepisów mówi, że warzywa powinny być cały czas pod wodą, ale prawda jest tak, że one wypływają na powierzchnię, szczególnie seler i pietruszka. Można więc przycisnąć całość małym talerzykiem, niestety otwór słoika, który posiadam, jest za wąski, aby talerzyk się zmieścił. Ale zapewniam, że mieszanie regularne zakwasu, wystarcza.
SMACZNEGO!
Ps: Dajcie znak, czy Wam wyszło i jak smakowało!
Ps2: Słoik kupiłam w Asdzie.