Wiosna u nas całego, łapiemy słońce, biedronki w pudełka po zapałkach. Zdejmujemy z siebie grube swetry, kilogramy tłuszczu, ciężar zimnych stóp, przez które nawet w ciepłe noce nie umiem zasnąć. Bardzo czekałam na trawę, na jej zapach po skoszeniu, na jej chłód w upały. Tak poleżeć po prostu, z główą przy ziemi i pozwolić wszystkiemu toczyć się własnym tempem. Nie przyspieszać na siłę terminów spotkań, nie spóźniać się z dotrzymywaniem obetnic, wytrwać w postanowieniach.