Dwa lata. Ktoś powie, że to wcale nie tak długo, aby wyciągać wnioski i podsumowywać macierzyństwo, bo przecież to taki krótki okres, cóż to jest dwa lata. To tylko szesnaście zębów mlecznych, porysowana ściana w pokoju, butelka z niedopitym mlekiem i zdjęcie małych nóżek na biurku.
Zaczyna się okres sklepowej przepychanki. Skończył sie jeden szał zakupowy, zaczyna sie drugi. Jeszcze tydzień temu sklepy stroiły dynie, czachy i zielone ręce czarownicy.
Raporty dotyczące nadwagi i otyłości wśród Anglików pokazują jednoznaczne, że obecnie ponad 25% mieszkańców Wysp jest otyłych.
Do napisania tego postu zabieram się już od roku. Początkowo miało to być o dwujęzyczności roczniaka, a u nas już dwa lata przeszło i to z hakiem.
Mamy jesień, w radio mówili, że to będzie indian summer, cokolwiek by to miało oznaczać. Anglia o tej porze roku jest wilgotna, parna i wietrzna.
Lubiłam być dzieckiem. Z całym inwentarzem dzieciństwa, lubiłam być dzieckiem. Takim naiwnym, wierzącym, że modlitwa spełnia marzenia, że dobro zawsze górą, że wszystko mi się uda.
Uwielbiam mój wolny czas, moją godzinę, dwie dziennie, gdy mam chwilę dla siebie. Wykorzystuję go pracowicie, tworzę i działam, wycinam i kleję.