Wiecie, że ja większość mojego życia jestem na diecie? Takie wynurzenia z okazji nowego roku i postanowień noworocznych, które przypominają mi właśnie o tym. Od lat, pierwszego stycznia rozpoczynam batalię o zdrowie- chciałabym napisać, ale tak naprawdę rozpoczynam bitwę z nadwyżką kilogramową. Winą za te kilogramy obarczam kilka rzeczy, w tym moją słabość do serników. Najbardziej lubię te przygotowane przez kogoś innego i te typowo polskie, tradycyjne pieczone z owocami.
A dzisiaj ten sernik, już się z Wami dzielę przepisem, możecie go modyfikować według uznania, nie da się go zepsuć. Ale pamiętajcie jeśli macie jakieś postanowienia noworoczne, to dopiero po zjedzeniu kawałka. Na zdrowie kochani!
Składniki
- 200g imbirowych herbatników kruchych (digestive biscuits)
- 50g roztopionego masła
- 500g sera mascarpone
- 50g cukru pudru
- 2 limonki (sok i starta skórka)
- gorzka czekolada
- imbir
Zaczynamy od rozkruszenia herbatników i dodania do nich roztopionego masła. To wszystko wykładamy na blachę rozprowadzając i ubijając wszystko równomiernie na jej dnie. Całość wstawiamy do lodówki na godzinę, do momentu aż spód ciasta zastygnie i stwardnieje. W międzyczasie ubijamy ser mascarpone, dodając do niego cukier puder, starty korzeń imbiru, sok oraz skórkę z dwóch limonek. Wykładamy to wszystko na schłodzony spód herbatnikowy i chłodzimy ponownie. Na koniec dekorujemy całość według uznania, gorzką czekoladą i zestem z limonki.
Smacznego i Enjoy!