Wróciłam właśnie od położnej. Było jak zwykle, krótko i treściwie. Ciśnienie jak zawsze w normie 110/60, w moczu brak cukrów i białka.
Nie mam anemii i moja hemoglobina wzrosła od ostatniego badania do 11.8, więc jesteśmy w normie.
Kochana córeczko,
za tydzień, dwa, pięć, spotkamy się gdzieś
opowiem Ci jak żyć, aby być a nie tylko mieć
aby dawać, a nie tylko brać
i abyś niczego w życiu nie
Ciężki dzień za mną. Nie czułam małej.
Niby to takie przyziemne i nic nie znaczące, ale strasznie brakuje mi pewnych rzeczy.
Jestem już po kolejnej i zarazem ostatniej lekcji w szkole rodzenia. Tym razem było o karmieniu piersią (breastfeeding workshops).
Wbrew panującej opinii, że ciąże w UK są prowadzone tylko przez położne, dzisiaj miałam wizytę u lekarza ginekologa/położnika.
Zaczynam 35 tydzień ciąży, 5 tygodni do końca. Przespałabym ten czas najchętniej, poważnie.
Ostatni tydzień to ciągła walka z odrętwieniem i opuchniętymi nogami.