Wiosenne oczyszczanie dopadło i mnie. Jakiś czas temu z porannej kawy przestawiłam się płynnie na wodę z cytryną, a później wodę z octem jabłkowym i cynamonem. A od jakiegoś czasu popijam kwas buraczany przed wyjściem z domu.
Wiecie, że ja większość mojego życia jestem na diecie? Takie wynurzenia z okazji nowego roku i postanowień noworocznych, które przypominają mi właśnie o tym.
Moja koleżanka powiedziała mi dzisiaj, że ona nigdy w życiu nie piekła domowych pierniczków na święta.
Mam taką przyjaciółkę, do której gdy tylko wpadam na chwilę, to częstuje mnie sernikiem i winem. U niej zawsze jest coś dobrego do jedzenia, a wszystko co robi pachnie i smakuje pysznie.