Tej choroby nie widać gołym okiem, nie objawia się swędzącą wysypką na plecach, gorączką ani kaszlem, co najwyżej męczącym poczuciem smutku, którego nie można się pozbyć łykając witaminy.
To będzie historia pewnej emigrantki, która mnie poruszyła. Bo z jeden strony myślę sobie, że jak ona mogła, to ja też mogę wiele.
Poznałam ją przypadkiem, gdzieś na internetowym szlaku, gdy szukałam informacji o nauczaniu języka.