Dziś kolejny raz straciłam sześć godzin z życia mojego dziecka. Nie wiem czy do dużo, ale dziś wydaje mi się przeogromnie.
Pewnego dnia oddam wiele, aby choć godzinę znów z nią spędzić, gdzieś pomiędzy jedną pracą a drugą, w biegu, w kafejce przy kawie i naleśnikach. Pewnego dnia te piętnaście minut na rozmowie przez telefon będzie znaczyło więcej niż dziś mogę to sobie wyobrazić. Pewnie w przyszłości przemierzę morza i dwa oceany, aby zobaczyć ją przez chwilę, zanim znów wyruszy na podbój świata. Kiedyś nasza ostatnia godzina będzie dla niej jedną z ważniejszych godzin w jej życiu, a na pewno jedną, której nigdy nie zapomni.
Jutro znów przegapię kolejnych sześć godzin z życia mojego dziecka, odzyskując jednocześnie część siebie.