Ostatnimi czasy zaczęłam się sypać i to dosłownie. Myślałam, że to ze starości i tony zmartwień włosy mi wypadają i powoli w lustrze zaczęłam szukać siwych na głowie z tego wszystkiego.
Ale jednak nie, to nie starość mnie wykańcza i rujnuje moje ciało, to ciąża. Mam wrażenie, że te 9 miesięcy wyssało ze mnie wszystko co wartościowe, wszystkie witaminy i mikroelementy. Włosy wypadają mi garściami i pewnie bym mogła niedługo sweter z nich wydziergać, takie ilości codziennie znajduję na szczotce i nie tylko.
Również moja cera i paznokcie są w ruinie, a niech to, byłam taka piękna!
Zastanawia mnie również, jaki wpływ na moje ciało a przede wszystkim zęby będzie miało karmienie piersią. Niestety nie jestem doinformowana w tej kwestii i jakby ktoś miał rzetelną wiedzę na ten temat, chętnie się doedukuję.
Dobrze, że chociaż przez rok mam dentystę za darmo, bo jeśli oprócz ołysienia mam jeszcze zostać szczerbatą, to chociaż tyle dobrego z tego wszystkiego.
W międzyczasie postanowiłam się czymś ratować, zakupiłam witaminy dla kobiet karmiących piersią.
Wiem, że nie tylko ja borykam się z tym problemem. Czy któras z Was podczas karmienia piersią przyjmowała suplementy diety, witaminy, wapno?
Czy to zbędne i tak zwany hłyt marketingowy?