Nie pamiętam dokładnie tego momentu, kiedy w moim życiu pojawiła się pasja. Wiem, że od zawsze było coś czemu poświęcałam swój wolny czas. Lubiłam to uczucie płynące z kolejnego szklanego słonia w mojej kolekcji, to zadowolenie, gdy wygrywałam kolejną piłkę na szkolnym boisku. Próbowałam tysiąca rzeczy, błądziłam za gustami znajomych i modą lat osiemdziesiątych. Niektóre pasje nie przetrwały próby czasu, a z innych wyrosłam, niczym ze schodzonych butów. Część z nich dojrzała wraz ze mną i do dziś mi towarzyszy. Każda z rzeczy, której próbowałam jako młoda dziewczyna, zostawiła we mnie silne poczucie, że pasja, którą człowiek wypełnia swoje życie, może podnieść z kolan do chmur.
Chciałabym, aby pewnego dnia ta moja mała też w to wierzyła, żeby poświęciła się czemuś, co będzie kochać prawie tak samo jak siebie. Żeby miała coś, co da jej satysfakcję i poczucie spełniania. Żeby w życiu zawsze robiła rzeczy warte uwagi i by znalazła kogoś kto tę pasję z nią podzieli, dłużej niż przez chwilę.
Jak zarażam dziecko pasją?
NIE ZMUSZAM, DAJĘ PRZYKŁAD
Ona jest świetnym obserwatorem, jak każde dziecko widzi więcej niż mogłoby się wydawać. Gdy wyciągam papier i nożyczki, krzyczy, że też chce. Naśladuje moje skupienie wystawiając pomocny język, próbuje jak ja przeciąć kartkę na pół, przykleić kwiatki, kokardkę. Widzi moje nieudane próby, poprawki i przybija piątkę, gdy kończę. Czasami pyta mnie co robię, zawsze wtedy odpowiadam jej, że coś bardzo ważnego.
Ona szybko się uczy, jak każde dziecko zapamiętuje wszystko za pierwszym razem. Wie, gdzie trzymam zielone wstążki i podaje mi je, gdy poproszę, wyrzuca do śmieci skrawki papieru, zbiera rozsypane guziki z podłogi. Musi dotknąć każej rzeczy, obejrzeć każdy szczegół, potwierdza, gdy dopytuję, czy ładne. Czasami pyta mnie po co to robię, zawsze wtedy odpowiadam jej, że dlatego że lubię.
SŁOMIANY ZAPAŁ I ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Pewnego dnia będę musiała jej wytłumaczyć, że za pasją stoi poświęcenie, godziny ciężkiej pracy i wybory, których będzie musiała sama dokonywać. Że nie wszystko przyjdzie jej z łatwością i często próby będą kończyć się porażką. Będę musiała ją nauczyć przegrywać, ale nie poddawać się. Pewnego dnia zrozumie, że jej rezygnacia w ważnym momencie może rozczarować i zranić innych, że słomiany zapał nie przystoi, gdy obietnica złożona. Pewnego dnia sama zdecyduje, co warto poświęcić dla pasji, ile czasu, pieniędzy, przyjaciół i łez wylanych, aby z tych kolan wznieść się do chmur.
Zdjęcia: butterfry.me