SCENA PIERWSZA:
Przebieram ja tą moją córkę jak co rano, a ta stawia opór, kopie, bije i pręży się jak szalona. Więc spokojnym głosem tłumaczę jej jak krowie na rowie:
– Sara, nie wolno bić mamy!
– Bitch mama!- Paul powtarza chichrając się do małej.
KURTYNA
Photo credit: FatMandy via Foter.
SCENA PIERWSZA:
Wstaję jak co rano, karmię tą moją córkę kaszką, bananem i czymś tam jeszcze, podaję jej wodę i mówię:
– masz piciu Sara!
– maczu pikczu- słyszę zza pleców głos Paula
Dziecko mnie zmieniło. Jeszcze nie wiem do końca jak bardzo, ale podejrzewam, że to wzruszenie na reklamach pampersów nie minie tak szybko.
Zapachniało świętami, przyszykowania rozpoczętę. Udało nam się wczoraj ubrać choinkę. Bombki nie zostały zjedzone, na aniołkach schną resztki śliny.
AKT 1
Przychodzi Paul z pracy i od progu mówi:
– Wiesz co, dzisiaj jeden z Polaków przyniósł jakąś polską kiełbasę do roboty i dał mi kawałek na spróbowanie i by
Zanim jeszcze Sara pojawiła się na świecie oboje z Paulem nie mieliśmy żadnych wątpliwość co do języka, jakim będziemy do niej mówić.
Temat oczywisty, nie od dziś u nas w domu poruszany, ale teraz gdy już tak blisko do porodu myślę sobie, jak to będzie wyglądać w praktyce.