Ostatnio widziałam na mamusiowych blogach długie dyskusje na temat tego jak się winno, powinno, nie powinno karmić niemowlaka. Wojny niesamowite, a co jedna wypowiedź mądrzejsza.
Ten temat oczywiście i mi spędza sen z powiek i też o tym myślę, jak to będzie, jak się moje cyce sprawdzą, czy padnie ostatecznie na butlę z mieszanką.
Nauczona jednak, że jeśli pytać o opinie mam, to najlepiej zacząć od własnej mamy- i też tak zrobiłam.
Moja mama karmiła mnie piersią przez pierwszy miesiąc mojego życia, później niestety zachorowała na zapalenie płuc, trafiła do szpitala, dostała silne antybiotyki i niestety nie mogła kontynuować karmienia piersią. Jako, że było to 30 lat temu, nikt nie zastanawiał się jak wspomóc w tym czasie laktacje, ochronić naturalne mleko przez działaniem antybiotyku, nie było położnych, które odwiedzały, doradzały, a nasze mamy i tatusiowie radzili sobie jak potrafili.
Ja przeszukując stare dokumenty rodzinne natrafiłam na notatki mojego taty, odnośnie tego, jak moi rodzice radzili sobie z wykarmieniem mnie, gdy piersi dla mnie zabrakło.
Nie doradzała im żadna lekarka, żadna położna czy dietetyk. Nie czytali oni książek o tym, jak się powinno karmić niemowlaka, jak i kiedy rozszerzyć dietę dziecka, jakie produkty wprowadzać i kiedy to najlepiej zrobić. Nie było wtedy tak dobrych mieszanek zastępczych jak dziś.
Oczywiście podstawy o tym, jak karmić posiadali z doświadczenia i od lekarza pierwszego kontaktu.
I popatrzcie jakie skarby znalazłam:
Na dużych arkuszach papierów, mój tato zapisywał dziennie, przez cztery miesiące to co jadłam, to ile i co piłam i to jak na pokarm reagowałam. Oprócz tego, rysował odpowiednie wykresy tego wszystkiego.
Arkusze te pochodzą z roku 1983-1984 (wrzesień, październik, listopad, grudzień, styczeń).
MIESIĄC DRUGI mojego życia:
W drugim miesiącu mojego życia pojono mnie mlekiem BEBIKO 1, rumiankiem, miętą i wodą z cukrem.
W 6 tygodniu mojego życia podano mi marchew, a w 9 tygodniu sok jabłkowy.
Tato w dopiskach pod wykresem dodał, że sypiałam dobrze, w nocy budziłam się 2 razy, rosłam wzorowo, nie chorowałam, kupki robiłam codziennie.
W drugim miesiącu mojego życia wypiłam 11 litrów i 320 gramów płynów w sumie.
TRZECI MIESIĄC mojego życia:
Trzeci miesiąc to powtórka z poprzedniego. Dostawałam mleko BEBIKO 2.
Uwielbiałam marchewkę i wodę z cukrem. Nie wprowadzono do mojego jadłospisu nic nowego w tym miesiącu. Ważyłam wtedy 5,3kg.
W trzecim miesiącu mojego życia wypiłam w sumie 12 litrów i 890 gram płynów.
CZWARTY MIESIĄC mojego życia:
W tym miesiącu dostałam herbatę i to jest jedyny nowy produkt, który rodzice zdecydowali się wprowadzić. Nadal króluje mięta i marchewka, ale za do odstawiono wodę z cukrem:)
W czwartym miesiącu mojego życia wypiłam w sumie 16 litrów płynów.
PIĄTY MIESIĄC życia:
W piątym miesiącu mojego życia moi rodzice rozszerzyli mi znacznie dietę. Obok mleka, rumianku i mięty, dostawałam zupy, jabłka, pomarańcze, czekoladę i szynkę.
Na wszystkie te produkty reagowałam dobrze, wyrósł mi drugi ząbek i z opisów mojego taty wynika że byłam wesołą i zdrową dziewczynką.
Podsumowując te wszystkie skrupulatne dane żywieniowe, wychodzi na to, że mimo, że moi rodzice łamali wszystkie możliwe zasady zdrowego, prawidłowego żywienia niemowlaka, wyrosłam na zdrową kobietę, nigdy nie miałam złamanej kości, nigdy nie byłam w szpitalu, nigdy nie chorowałam na nic przewlekłego, nie mam na nic alergii, nic mnie nie uczula. Nie jestem obłożnie otyła ani nie mam problemów i zaburzeń żywienia czy odżywiania.
Ich niewiedza lub ignorancja zasad karmienia niemowlaka, nie wyrządziła mi szkody, o której bym wiedziała i nie ciągnie się za mną żadna konsekwencja takiej a nie innej diety w wieku wczesno- niemowlęcym.
Także wracając do tematu na początku, myślę, że najlepiej dziecko karmić miłością i cierpliwością z jaką mój tato 30 lat temu wypełniaj te wykresy, obserwować dziecko i podawać to co dziecku służy.
Nie przejmować się opiniami matek, które waleczną piersią zachwalają karmienie cycem a krytykują wszystko co z butelki cieknie.
I odwrotnie, nie iść z nurtem mody na butlę, jeśli ktoś chce karmić piersią.