Lifestyle

Jak przetrwać grudzień bez ofiar

Kolejny grudzień bez śniegu i przemokniętych butów, ale za to z zieloną trawą w ogrodzie i słońcem, które nawet w zimie potrafi opalić. Dla mnie taki sam miesiąc jak inny, chociaż patrząc na korki na drogach, wiem, że coś wielkiego się zbliża. To właśnie uroki mieszkania niedaleko jednego z największych centrum handlowych w Europie. Ten grudzień to pakowanie prezentów, ukrywanie ich po szafach, pod schodami, aby małe ręce nie dorwały ich przed czasem. To nasze zepsute auto, które doprowadziło mnie to szału, rozkraczając się na środku drogi do domu. To praca, która nawet w święta nie daje wolnego i tłumaczenie dlatego muszę do niej iść.

Odpuściłam wiele rzeczy w tym roku, ubraliśmy choinkę, kilka kartek świątecznych postawiłam na komodzie. Nie byliśmy jeszcze na lodowisku ani na jarmarku świątecznym. Odpuściłam szorowanie podłóg i okien, strojenie całego domu w tandetne mikołajowe czapki. Nie szaleję z zaopatrzeniem lodówki ponad możliwości brzucha. W tym roku nawet zamówiłam gotowe potrawy na wigilię, zostawiając sobie tylko kilka drobiazgów do przygotowania. Dom nie pachnie jeszcze piernikami ani cynamonem i goździkiem. Wciąż jeszcze szukam upominków dla tych najważniejszych i nadal nie wykonałam telefonu do brata, na który nie jestem jeszcze gotowa. Ale przecież mam czas, w końcu cały tydzień przede mną.

Nie wiem jak Wy, ale ja gdzieś po drodze straciłam ten zapał świąteczny w tym roku i jak zwykle o tej porze zmagam się z syndromem rozmyślań i podsumowań okołorocznych. Chciałabym, aby ta moja lista postanowień i założeń na nowy rok, równoważyła się z osiągnięciami roku mijającego. Nie będę udawać, że jestem tak zorganizowana i super star, i że nie żałuję pewnych rzeczy, ale chyba dojrzałam do tego, aby i to odpuścić i być dla siebie samej bardziej wyrozumiała. Chyba w pewnym momencie priorytety się zmieniają i wyobrażenia o świętach przeradzają się w rzeczywistość, którą dzisiaj sama mogę stworzyć.

-.-

Z okazji grudnia muszę się jeszcze z Wami czymś podzielić. Takie moje tegoroczne, wspaniałe porady, jak przetrwać grudzień i nie zwariować. Weźcie to do siebie, a zaręczam Wam, że przygotowania do świąt okażą się w tym roku, dużo przyjemniejsze.

Zadbajcie o siebie, o taki spokój wewnętrzny, odstresowaną głowę, która jest dużo ważniejsza niż rzeczy, nad którymi nie mamy kontroli. O jakąś pomocną dłoń przy przygotowaniach tego jednego wieczoru, kogoś kto odciąży w sprzątaniu i zniesie tych dwanaście krzeseł ze strychu. I najważniejsze o strój świąteczny, bo gdy człowiek dobrze wygląda, to i dobrze się czuje. Wiadomo, koszula biała, uprasowana, czyste spodnie, białe rajtuzy, lakierki, czerwona szminka, krawat i dodatki. Koniecznie odświętne. Możecie też tak jak i ja, pójść na całość i zaszaleć z kolczykami i innymi dodatkami.

aq

Druga, bardzo poważna rada, którą sama dostałam od moich czytelniczek i którą od dzisiaj już sama będę stosować, obiecuję, jak boga kocham. Pamiętajcie, że wszystkie światełka choinkowe, zawsze, ale to zawsze zawijajcie na rolki od ręczników papierowych. Wtedy nie będziecie musieli się tym martwić i stresować, tuż przed świętami i nie popełnicie mojego błędu. Chociaż jak wiadomo, nie ma błędów, których nie można naprawić. I powtórzę za radą innej mojej czytelniczki, gdy już nadzieja na szczęśliwe rozwiązanie lampek przepadnie, zawsze można kupić nowe.

b4 b5

Kolejna porada dotyczy sfery emocjonalnej, pamiętajcie, aby zawsze patrzeć na pozytywne strony świątecznej bieganiny i zamieszania. Nie dajcie się wybić z tropu małymi potknięciami o przewrócone drzewko świąteczne, przypalonymi pierogami i barszczem doprawianym torebką. Nie musimy być we wszystkim idealne, nikt nie zauważy ości w rybie i maku w zębach, poważnie. Jak to powiedział mój znajomy ostatnio, jeszcze tylko siedem dni i będzie po wszystkim. Szkoda, aby po świętach wspominać tylko te niedociągnięcia, zamiast celebrować pozytywną chwilę.

b1

Nie przesadzajcie z zakupami i prezentami. Styczniowa pusta kieszeń boli bardziej niż brak maszyny do ćwiczeń, brak zestawu nowych kieliszków i kolejnej pary ciepłych skarpet znalezionych pod choinką. Nie popadajcie w świąteczną histerię stojąc w kolejkach za prezentem, który i tak nie przejdzie do historii rodzinnych i nie rzuci wszystkich na kolana. I koniecznie pamiętajcie o czymś szczególnym dla samych siebie. Jeśli o mnie chodzi, to przydałyby mi się dobre nożyczki, bo na silne zęby jest już za późno.

 

 

 

cats

I ostatnia rada, żeby już nie przedłużać. Nie zostawiajcie wszystkiego na ostatnią chwilę. Wtedy będziecie mogli, tak jak i ja, usiąść spokojnie, pozować do zdjęcia i z delikatnym uśmiechem zadowolenia, patrzeć w przyszłość oczekując nieuniknionego.

b8

Close