Macierzyństwo

nad Tamizą

Byliśmy nad Tamizą. Dużo mew nad głową, parowce i mniejsze statki na wodzie. I taki mały plac zabaw, gdzie ustawia się zgraja dzieci, czekająca na swoją kolej na huśtawce. A potem płacz, że trzeba już do domu, bo zimno i ciemno się robi. I jak wytłumaczyć, że jutro znów pójdziemy na dwór i znów znajdziemy huśtawki.
spacer nad tamizą

Lubię ten zapach nad rzeką, może to nie to samo co zapach morza i piany morskiej, ale właśnie dla tego zapachu spacerujemy brzegiem Tamizy prawie codziennie. Słońce wygania ludzi z domu, sprawia, że nie tylko rozpinamy nasze kurtki i swetry, ale też siebie na innych otwieramy. I tak może pewnego dnia znajomości z placu zabaw przerodzą się w prawdziwe przyjaźnie.

Zrobienie porządnego zdjęcia setce mew to dopiero wyczyn, więc zamiast mew dzisiaj stokrotki.
tamiza, statek, łódka, greenhithe
Close