Tytuł trochę przekornie, trochę na złość, trochę życzeniowo. Bo w sumie u nas niedziela jak zwykle bez zmian. Taki oto poranek z dzieckiem w brzuchu.
W planach zakup:
– spodni, w które wejdzie mój łaskawy tyłek
– lampki nocnej do pokoju buby
– termometru w przystępnej cenie
– podkładu i tuszy do rzęs (tak, oczywiście, na poród:P)
Także niedzielo trwaj!