Na początku w myślach, marzeniach wyśniony, aby później gdzieś w parku ukradkiem. W policzek na urodziny z życzeniami szczęścia i zdrowia, lub bez okazji większej, gdy wygra się w lotka lub zda się egzamin.Taki w czoło z czułością od babci lub ojca, albo w rękę z szacunkiem od pana sąsiada. Na dobranoc od mamy, gdy trzeba iść spać, lub na przystanku gdy powrót z daleka.
Wysyłany tak często, jak jada się chleb, z pozdrowieniami od przyjaciół i bliskich, w ranę na palcu, by przestała boleć i serce złamane zaleczyć. A często namiętny w szyję i udo, spocony jak sportowiec na mecie, oby tylko nie w dupę i nie ten ostatni, jak śmierci na pożegnanie.
A najpiękniejszy to ten, który jedną miłość w drugą zamienia bez pytania…