Macierzyństwo

pranie rozpoczęte

Teraz gdy delektuję się urlopem i możliwością robienia nic przez całe dnie, strasznie mi ciężko usiedzieć w miejscu, leżeć i odpoczywać.
Nosi mnie strasznie po domu, a to idę na zakupy, na spacer, sprzątam w domu, gotuję full wypas obiady, układam ubranka któryś tam raz z kolei, przeglądam rzeczy które mamy dla buby.

No a dziś padło na pranie.
Od rana zrobiłam selekcję rozmiarową i kolorystyczną, a było to dość proste, bo jak się okazało, to mam prawie wszystko w bieli i różu i tylko pogody brak, aby mi to pranie przyspieszyć. Bo nic nie schnie, a suszarka już więcej materiału nie przyjmie.

Zanim doszło do prania długo myślałam w czym i jak to wszystko poprać.
Nie umiałam znaleźć w sklepach żadnego proszku do prania dla niemowlaków, a to co koleżanki i położna mi polecała to persil i fairy (dostałam nawet próbki tych produktów), do których ja jednak do końca nie jestem przekonana.

Nie mam tu nikogo, aby jakoś rozsądnie polecił mi godny tutejszy
produkt, więc śladem innych polskich ciężarnych wybrałam polski produkt.
I tak wszystko piorę w produktach Lovela. I będę prała tak długo ile mi zapasów starczy. A później będę się martwić.

No i muszę powiedzieć, że nigdy nie sądziłam, ale pranie może być naprawdę bardzo ekscytujące. Haha!
Ciekawe jak mi pójdzie z prasowaniem, którego nie jestem wielkim fanem.

Close