Zwykle z początkiem roku szkolnego obserwuję znaczy wzrost demonizowania polskich placówek edukacyjnych w Wielkiej Brytanii.
Jestem kobietą, jestem matką, jestem blogerką, jestem komputerowym maniakiem i się tego nie wstydzę.
Nikt nie ma wyłączności na pomaganie, a jeśli robimy wszystko co w naszym mniemaniu możemy najlepiej, to wystarczy. Nie wierzcie jeśli ktoś twierdzi inaczej.
Początek grudnia, mikołajki, to taki dzień w roku, który jest wyjątkowo pracowity dla mnie. Rano w sobotę idę do pracy do Polskiej Szkoły, tam jak zwykle lekcje, zadania domowe, oceny do dziennika. Później szybkie rozkładanie krzeseł, strojenie choinek, zwijanie losów na loterię.
Przez kilka ostatnich miesięcy regularnie pisałam i wspominałam Wam o dwujęzyczności i edukacji polskich dzieci wychowujących się poza granicami naszego kraju.
Kiedy dwa lata temu planowałam urlop macierzyński myślałam, że będzie to na chwilę, że w trzy miesiące ogarnę to całe pieluchowanie i przewijanie, że sen dziecka pozwo
Jeśli myślisz, że polska szkoła nauczy twoje dziecko biegle czytać, pisać, mówić i recytować po polsku, nauczy przyrządzać polski rosół i ogórkową, nauczy farbować jaja na Wielkanoc i wkładać sianko pod stół wigilijny to się mylisz! Jeśli oczekujesz, że te kilka godzin tygodniowo w polskiej szkole pokaże dziecku piękno