Kuchnia angielska nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, nie jestem jej wielkim fanem, ale staram się próbować nowych rzeczy z czystej ciekawości.
Ja uwielbiam polskie święta, te bożonarodzeniowe i te wielkanocne. Ale też wszystkie inne uroczystości rodzinne, które tak specyficznie obchodzimy w kraju nad Wisłą.
Kiedy siedem lat temu przyjechałam do Anglii i miałam zrobić pierwsze samodzielne zakupy, aby z nich później ugotować mój pierwszy samodzielny angielski obiad byłam załamana.
Ja wolę na słono, ze szpinakiem i fetą lub kukurydzą, papryką i szynką. Nie pogardzę smażonymi lub zapiekanymi w sosie czosnkowym.
U nas szykowanie się do Świąt. Robimy kartki, piszemy na nich życzenia od serca.
U nas od rana smażenie naleśników.
Szykowanie, sprzątanie, gotowanie, smażenie, lepienie, pieczenie, świętowanie, jedzenie i picie i w końcu koniec tego szaleństwa.