„…Nie rozmieniam na drobne słów
Cenię sens, mijam czas
Nie przyspieszam, bo wiem
Na najlepsze trzeba poczekać i tak.
Całe życie czekam na Ciebie kiedyś musisz przyjść
całe życie czekam na Ciebie
wiem, że i ty pragniesz tak, jak pragnę ja
upojenia, ciepła dusz i ciał
całe życie czekam…”
Cenię sens, mijam czas
Nie przyspieszam, bo wiem
Na najlepsze trzeba poczekać i tak.
Całe życie czekam na Ciebie kiedyś musisz przyjść
całe życie czekam na Ciebie
wiem, że i ty pragniesz tak, jak pragnę ja
upojenia, ciepła dusz i ciał
całe życie czekam…”
Dotrwałam do momentu gdzie moje siły, cierpliwość, spokój, opanowanie przekraczają powoli granice płaczu.
Taki moment, w którym bezradność, niepewność i słabość bije na głowę zdrowy rozsądek.
Czas, w którym zmęczenie i przyziemne bóle górują nad magią ciąży i porodu.
Kiedy już nie tylko proszę i błagam w myślach, ale i drę się wniebogłosy:
Córko wyłaź mała cholero, bo matka zaraz jajko zniesie!