Dziś w Anglii Spring Bank Holiday. Czyli wolne od pracy, wolne od szkoły, wolne od wszystkiego. Paul w domu i kolejny dzień długiego urlopu.
A ja zaczynam 33 tydzień.
Żegnamy miniony tydzień ciąży, widokiem poniższym:
(Zdjęcie to, jest kontynuacją posta o znikającym pępku o TUTAJ, a różni je 8 tygodni.)
Mała buba się strasznie wygina i wypina do matki kiedy leżę na plecach. Więc albo szczególnie lubi taką pozycję, albo odwrotnie, nie znosi jej. Ciężko mi stwierdzić. Po moim pępku ślad zaginął i ja już sama nie pamiętam jak to jest go mieć. Ciekawi mnie czy w kolejnych tygodniach wyskoczy mi on na wierzch i będę wyglądać jak z arbuzem z antenką pod koszulką.
Jeśli pogoda dziś dopisze, to może wybiorę się na spacer i zakupy.
Ostatnio dużo myślę, o stroju galowym, w sensie stroju porodowym.
W co się ubrać w takim momencie?
Jakieś sugestie?