Taka Ja

o przyjaźniach

Żal mi tamtych przyjaźni, z których wyrośliśmy zbyt szybko. Tych, które rozjechały się za chlebem, szukając miłości i szczęścia za morzem. Żal mi przyjaźni, które od kiedy małżeńskie dzielą łoże, w płaczu dziecka tonąc, tak rzadko mają czas. Przyjaźni, które niegdyś ręka w rękę, kamyk w kamyk, uśmiech w uśmiech. Żal mi tamtych ludzi, których dziś już nie znam i nic o nich nie wiem. Tamtego czasu, w którym podwórko wydawało się światem, bliższym niż kiedykolwiek później.

Żal mi tego czasu, który ucieka pozostawiając mnie z kolejną zmarszczką pod okiem. I nagle staję się tak samotnie dorosła mimo, że ciągle pamiętam jak to jest być dzieckiem. Wiem, że mam dużo do zrobienia, bo ktoś liczy na mnie i czeka, a ja lubię być o czasie i w porę. I wciąż jeszcze mam ludzi, którzy nie boją się zadzwonić o trzeciej nad ranem, bo muszą. I jeszcze czasami znajduję w skrzynce na listy, pocztówki wysyłane z daleka.

Zapamiętaj ten moment kiedy jeszcze nie musisz wychodzić, kiedy nie trzeba się spieszyć na pociąg czy tramwaj lini dwunastej. Możesz zostać na noc, przegadać księżyc wysoki. Zapamiętaj dokładnie ten zapach spokoju, w którym możesz zaufać i rozwiązać wszystkie problemy świata, wypłakać ostatnie łzy duszy. Zapamiętaj tą przyjaźń w szczerości do bólu, śmiejącą się z Tobą, to serce bliższe niż cokolwiek inne. Zapamiętaj to uczucie, które daje akceptację i pozwala być sobą.

Zapamiętaj dokładnie. To może być wszystko co będzie musiało Ci wystarczyć na długo.
Na zawsze.

Close