Macierzyństwo

łapię chwilę

Jest taka chwila w ciągu dnia, kiedy tato wraca po pracy, kiedy rzuca w kąt torbę, zdejmuje buty, przebiera spoconą koszulę i bierze w ramiona naszą Sarę. Wtedy ja padam na kanapę, zmęczona, aby odpocząć. I niby zamykam oczy i niby śpię, ale nieśmiało spoglądam na nich, bawiących się, tulących do siebie, tak bardzo wpatrzonych w siebie. I nie wiem kto ma większą frajdę z tej miłości, oni- nieświadomi, że podglądam ich spod koca, czy ja- czująca, że całe szczęście tego świata mam na wyciągnięcie ręki.

I jeszcze zanim zasnę na dobre, chwytam aparat, aby zatrzymać ten moment na zawsze, aby nie przeminął, kiedy tylko płacz obudzi mnie za godzinę na kolejne karmienie…

Close