To miał być jeden z tych tekstów, w którym można się dowiedzieć czegoś o życiu w Anglii. O tym, że posiadając jednego funta w kieszeni, możesz kupić pizzę, litr mleka, frytki w maku lub kiść bananów. O tym, że za funta ktoś podwiezie Cię do pracy, podrzuci na lotnisko, przysługę Ci wyświadczy, bo przecież płacisz. Byłam gotowa zrobić długą listę wszystkich rzeczy, które można kupić za funta, a uwierz jest ich całkiem sporo. Sama się dziwiłam, że ubrać się można za funta w charity shop’ach, kupić bilet na karuzelę i jajko niespodziankę, które roztopi się w rękach. Ta złota moneta potrafi napoić butelką pepsi, nakarmić workiem pączków z supermarketu i umyć zęby tubką pasty. Bilet na samotne metro nocą za nią kupisz, kubek kawy, aby poranek nie zaskoczył.
Pound, quid, nugget, nicker, funt, nazywaj go jak chcesz, to nie ma znaczenia, dopóki go masz.
A potem zaczęłam myśleć o tym, ile razy zdarzyło mi się nie mieć tego cholernego funta w dziurawej kieszeni, ile razy brakowało mi, aby ktoś zabrał mnie z deszczowej drogi do domu i iść piechotą ciemną musiałam. Ile razy brakowało mi centa, by wykonać telefon do mamy. Zbyt wiele razy musiałam wybierać pomiędzy butami a kurtką, między chlebem a szynką, między sobą a nim.
Żałuję, że dziś tak rzadko spotykam ludzi bezinteresownych, dla których najwyższą walutą jest drugi człowiek, a czas waży więcej niż ten pieniądz złoty. Jest kilku takich, którzy oddali mi coś tak po prostu, z chęci pomocy, z dobrego serca. Chcieli mi pomóc albo i sobie.
-.-
Na emigracji pieniądze to temat tabu. Nikt nie mówi ile zarabia, ile odłożył na powrót do kraju. Nikt nie przyzna, że żyje na kredyt, czekając na wpłatę benefitu na konto. Nikt nie powie, że ma długi, że musi oddać przyjaciółce z pracy do końca miesiąca. Wartość funta rośnie z każdym kilometrem przybliżającym do Polski, a gdy przestajesz przeliczać je na złotówki, okazuje się, że wcale nie chcesz wracać.
Wiecie, że znam kilku takich ludzi, którzy przez lata żyją tutaj w pokoju wynajętym i wszystko co zarobią wysyłają do Polski, by tam budować dom na potem. Już tak od dwunastu lat, dekorują sypialnie z widokiem na góry, w której będą sypiać, kiedy w końcu skończą zarabiać. Wiecie, że są i tacy, którzy w tym zarabianiu tracą zdrowie, pracując ponad siły i czas. Ludzie, którzy spędzają w pracy większość swojego życia, gubiąc po drodze pierwsze kroki swoich dzieci. Ludzie, którzy nigdy nie poszli tu do teatru, nie wyjechali na wycieczkę do stolicy, nie byli w restauracji, którzy nie powiesili w salonie na ścianach, ani jednego swojego zdjęcia. Tacy, którzy żyją tu tylko w jednym celu.
Nigdy tak naprawdę nie dowiesz się ile możesz kupić za funta.
Ale jeśli zechcesz posłuchać, powiem Ci, ile możesz stracić w jego imię.