Są rzeczy, o których nie mówię na głos i tylko czasami do siebie samej wspominam o nich pod nosem. Ty pewnie też tak masz, że nie wpuszczasz nikogo bliżej i uważasz komu sprzedajesz tajemnice. I to jest w porządku, mieć taką przestrzeń swoją, która pachnie znanym potem, a w dotyku przypomina skórę. I to w porządku być czasami tylko dla siebie, nie dzielić się, nie oddawać uczuć i emocji, szanować ten fragment swój, niczym skarb.
Nie mówię na głos o tym czego się boję, by nie dawać wrogom przewagi nade mną, by nikt mojej słabości nie mógł wykorzystać, upokorzyć, wyśmiać. Nie mówię o lękach i koszmarach, przez które czasami budzę się w nocy w poduszkę mokrą.
Nie mówię na głos o sukcesach, które osiągam, o tych wszystkich wielkich krokach, które wykonuję w drodze na szczyt, by nie wzbudzać zazdrości i głupiej rywalizacji. Nie mówię o tym, że udaje mi się, że mam szczęście i farta czasami, by nie powodować poczucia niesprawiedliwości.
Nie mówię na głos o moich planach dalekich, tak szalonych jak tylko ja być potrafię, aby nie słyszeć, że wybieram się z motyką na słońce i że nie warto tracić czas. Nie mówię o tym, że żyję marzeniami niczym dziecko pełne wiary, by nie podcinano mi skrzydeł, nie podkładano kłód pod nogi.
Nie mówię na głos o tym, że mi źle, że bywają chwile, że nie wiem co ze sobą zrobić, że czuję jak spadam, by nie zasmucać tych, którym zależy, by nie sprawiać im kłopotu i nocy nieprzespanych darować niczym karę. Nie mówię o bezradności, smutku, depresji, bo wiem, że nie dotyczy to tylko mojej osoby, że tysiące obok mnie miewa podobnie.
Nie mówię na głos, o tym, że się martwię, o sprawy mniejsze niż zarenko piasku, które uwiera tylko mnie, a dla innych znaczenia nie ma. I że się złoszczę z byle powodów, dziurawiących mój ochronny parasol, by nie słuchać, że inni mają gorzej i że powinnam doceniać to, co dostałam od życia.
Nie mówię na głos, o tym, że czasami się wstydzę, że nie potrafię wielu rzeczy zrobić, że zdarza mi się oszukiwać i stwarzać pozory, by nie rozczarowywać innych, nie burzyć ich wizji mojej osoby. Nie mówię o tym, że chciałabym się zmienić, być mądrzejsza, lepsza i więcej rozumieć.
Czasami tylko o tym napiszę, ze łzą na policzku, wymykajacą się poza granice mojej wytrzymałości…