Macierzyństwo

lepiej odejść od zmysłów niż zwariować

Usłyszałam ostatnio zdanie, które wbiło mnie w ziemie:  „nauczyłaś na rączkach to teraz noś”.

To ja się do cholery pytam:

– jak kangurować (skin to skin) bez wzięcia na ręce?
– jak karmić piersią bez bliskiego kontaktu (tummy to mummy)?
– jak dziecko przenosić mam, jak nie na rękach?
– jak kąpać i myć dziecko bez dotyku, kontaktu?
– jak ukoić płacz i ból jak nie masażem, tuleniem?
– jak żyć bez dotyku???

Jeśli ktoś posiadł takie zdolności to nie wiem czy gratulować czy współczuć…

Tak więc noszę na rękach, tulę, dotykam, masuję, całuję, pozwalam spać na rękach, na brzuchu, na piersiach, na mnie. I tylko gdyby nie brak snu i zmęczenie, to bym tego nie zmieniała. Pozwoliłabym zawładnąć sobą tej małej istocie, bo po to ją wymarzyłam, stworzyłam, urodziłam, aby być dla niej. Po to brałam rok macierzyńskiego, aby być do jej dyspozycji kiedy mnie potrzebuje.

No ale ogromne zmęczenie, brak snu, a co za tym idzie frustracja, złość, bezradność, płacz i depresja nie pozwalają mi tego robić w wymiarze jakim bym chciała.

I tak od jakiegoś czasu próbujemy „odkładać” bubę do łóżeczka po zaśnięciu. Niestety, bez większych sukcesów. Gdy Sara poczuje, że „odczepia” się od mojego czy Paula ciała otwiera oczy i płacz.
Tym sposobem bawiliśmy się w wybudzanie dziecka kosztem jego snu. Bo to ponoć w śnie dziecko rośnie i się rozwija. A nasza Sara chyba będzie liliputem jak tak dalej pójdzie….

Ale, ale… po dwóch koszmarnych nocach podjęłam decyzję, że trzeba jakiś kompromis znaleźć, bo jeszcze trochę to i ja i Sara odejdziemy od zmysłów, a ja pewnie zwariuję z powodu braku snu.

I tak ostatniej nocy, po kąpieli położyłam bubę obok siebie w łóżku, wcisnęłam jej cyca do buzi i czekałam. Po 55 minutach ssania zasnęła i takim sposobem przespałyśmy obie, leżąc obok siebie, dotykając się brzuchami całą noc.

Sara spała od 19.20 do 7.15 rano z przerwami co około 2 godziny na karmienie.
A rano obie wstałyśmy wyspane i uśmiechnięte.

I taka refleksja, może na dziś dzień moja córka nie jest gotowa, aby się odkleić ode mnie całkowicie, ale może takie nocki obok mnie, gdy słyszy mój oddech i czuje moje serducho to początek tego odklejania.
I za jakiś czas będzie wstanie zasnąć sama na dłużej niż chwilkę, ale nie dziś…

A tymczasem podczytuję coś o ZASADACH RODZICIELSTWA BLISKOŚCI

———————————————————————————————————-
Mam pytanie do mam karmiących piersią i śpiącymi z dziećmi w jednym łóżku:
Jak technicznie zmieniacie pierś karmiąc w nocy na leżąco?
Jak to u Was wygląda?

Close