Moje czytelnicze plany powakacyjne wcielamy z wielkim sukcesem w życie. Ostatnio dużo u nas naukowych pozycji czytelniczych, takich dla dzieci ma się rozumieć. Nie wiem, czy to zboczenie zawodowe, czy po prostu natrafiamy na bardzo ładne polskie książki i nie mogę się powstrzymać.
Założyłam sobie, że na wakacje będziemy więcej czytać po polsku. Bo w roku szkolnym to zwykle to angielska lektura przeważa.
Nigdy nie planowałam zostać mamą dwujęzyczka, w sumie nigdy o tym nie myślałam.
Moje zainteresowanie Korczakiem rozpoczęło się stosunkowo niedawno. Mimo że wcześniej znana była mi ta postać, to tak naprawdę nigdy nie miałam okazji dokładnie wczytywać się w jego życiorys i poczynania. Chyba tak naprawdę nigdy wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że Korczak napisał tak wiele dzieł.
Nie wiem jak Wy, ale ostatnio coraz częściej czuję presję związaną z nauką czytania mojego dziecka.
Rozwoju dzieci nie da się zatrzymać, a tym bardziej ich ciekawości do poznania prawdy.
Dwujęzyczność to długotrwały proces i nie wierzcie, gdy ktoś Wam mówi, że ma jeden niezawodny sposób na naukę drugiego języka. Tyle ile rodzin, ile dzieci, tyle sposobów, aby wzbogacać słownictwo i uczyć porozumiewania się w danym języku.