Lifestyle, Taka Ja

Produkty, które można znaleźć w mojej kosmetyczce

Raz na jakiś czas robię w łazience generalny przesiew kosmetyków i produktów do pielęgnacji ciała i włosów. I jest to właśnie ten moment, w którym zdaję sobie sprawę, jak bardzo marnują się u mnie te wszystkie żele, odżywki, podkłady, maseczki, korektory i pillingi. Przypominają mi się nagle, te zagubione prezenty kosmetyczne, które znalazłam kiedyś pod choinką, te zestawy do twarzy i ciała, które kupiłam z wielkim postanowieniem, że będę je używać. A potem zerkam na datę ważności i jest już za późno. Brakuje mi chyba rutyny i czasu w takim kompleksowym dbaniu o swoje ciało, a przede wszystkim nie bawi mnie to ani trochę. Wypadłam z obiegu kosmetycznego, gdy jeszcze dziewczyny używały maści cynkowej i toniku AFRODYTA. Ktoś pamięta?

Lubię wyglądać ładnie od czasu do czasu, zdarza mi się nawet do kosmetyczki i fryzjera chodzić, ale nie należę do osób, które fundują sobie na co dzień makijaż, stroją się i gonią za modą. Jak to się mówi? Ja stawiam na osobowość! Także po dzisiejszym zestawieniu, nie spodziewajcie się olśnień i wynurzeń kosmetycznych. Pewnie połowa z rzeczy, które używam, nie jest ani eko ani bio i ma pewnie słabe składy, ale to te produkty, które na stałe zagościły w mojej kosmetyczce, z jakiś tam prywatnych powodów.

CIAŁO

Tytuł tego nagłówka brzmi jak tytuł świetnego kryminału Tess Gerritsen, który wypada mi teraz polecić. A wracając do kosmetyków, to do kąpieli używam kosmetyków z polskiej niezniszczalnej firmy BIAŁY JELEŃ, a seria z kozim mlekiem szczególnie mi się spodobała. Drugą rzeczą, którą mogę polecić to sztyft pod pachy z aloesem AlOE Every-Shield. U mnie się sprawdza, choć nie jest on jakimś wybitnym pogromcą potu. Działa raczej delikatnie, pozostawia miły zapach i pielęgnuje skórę pod pachami. Ja go zakupiłam u dziewczyny, która prowadzi sprzedaż produktów z aloesem, ale widziałam również w internecie na różnych stronach.

1q

WŁOSY

Jakiś czas temu, w ankiecie na pytanie, z czy się Wam kojarzę, ktoś odpowiedział, że z długimi włosami. Tych, którzy mnie jeszcze nie widzieli ostatnio, muszę poinformować, że już nie mam długich włosów, a w krótkich możecie mnie zobaczyć na moim INSTAGRAMIE. Ale pielęgnacja włosów została taka sama. Szampony zmieniam w zależności od tego, który akurat ma lepszą cenę i od chwilowej zachcianki. Ostatnio byłam zachwycona tym z serii INDIA, o którym powstał osoby wpis.

Oprócz tego bardzo lubię suchy szampon z DOVE, który od czasu do czasu ratuje moją przetłuszczającą się głowę i oszczędza mi czas, szczególnie z rana. Na końcówki włosów używam kokosowego olejku do pielęgnacji z firmy ORGANIX. Przeszkadza mi jednak w nim bardzo intensywny zapach kokosu, który na dłuższą metę może być męczący.

3

TWARZ

Z twarzą i jej pielęgnacją to strasznie błądzę i używam wiele produktów na ślepo bez uzasadnienia. Jako że mam pryszcze jak nastolatka, to pewnie powinnam nadal używać czegoś dla dziewczyn po osiemnastce, ale wstyd mi podejść z tym do kasy. Zadowolona jestem jednak z całej serii produktów LA ROCHE-POSAY, szczególnie z tych dwóch kremów poniżej. Bardzo fajnie matują i odświeżają skórę, poza tym wierzę, że mam pryszcze pod kontrolą. Na noc używam kremu z ZIAJKI z wyciągiem z liści manuka, chyba, że zapomnę, to nie używam nic.

7

Swojego czasu zostałam również posiadaczką kilku produktów z CLINIQUE, z kremu i serum poniżej jestem bardzo zadowolona. Są to produkty bardzo delikatne, aczkolwiek moja siostra nie była zadowolona z tego kremu. No nic, będzie więcej dla mnie.

8

PAZNOKCIE

W tym temacie to nie mam się czym chwalić i w sumie miałam nie dawać tego podpunktu wcale, ale co tam. W większości czasu, z paznokciami nie robię nic. Oprócz mycia i obcinania oczywiście. Kilka razy pozwoliłam sobie zrobić hybrydy, które za każdym razem zrywałam, pozostawiając paznokcie w opłakanym stanie. Jeśli już coś używam i mam taką fazę na pielęgnację paznokci to wybieram szklane pilniki i odżywkę 8w1 Total Action EVELINE. Nigdy wcześniej nie miałam tak mocnych i twardych paznokci jak po tej odżywce, chociaż wiem, że pewnie nie jest to najlepszy produkt.

5

5a

OCZY

Wiecie co łączy mnie i księżną Kate? Imię i czarna kreska pod okiem. U mnie trochę mniej widoczna, ale rzeczywiście jak się maluję, to podkreślam dolną powiekę, mimo że pewnie mnie to postarza czy coś. Trudno przeżyję. Tusze do rzęs, których używam i nie sprawiają, że łzawię, to wszystkie z CLINIQUE, ale niestety nie mogę malować się tymi, które wydłużają rzęsy, gdyż wtedy zahaczam o okulary. Co do cieni do powiek, to wybieram je, kierując się kolorem. I nie uwierzycie, bo ja też nie uwierzyłam, ale wszystkie moje cienie mają te same kolory. A ja naprawdę nie wiem jak to się stało. Wychodzi na to, że to róże i brązy.

6

9

ZAPACH

Od jakiegoą czasu pachnę STELLĄ McCARTNEY, którą pewnie kojarzycie po tym, że to ta sławna córka jednego z Beatlesów. Nie wiem jak inaczej Wam opisać ten zapach, niż słowem ładny, więc musicie mi uwierzyć na słowo. Jak kupicie i się Wam nie spodoba, to chętnie odkupię za połowę ceny 😉 Poza tym flakonik ma kolor fioletowy, a to ulubiony kolor mojej córki, więc wpisuje się świetnie w nasz dom.

2

Tak to właśnie wygląda moja kosmetyczka, chociaż chyba lepszym słowem byłoby słowo, szafka w łazience. Ale wiecie, kosmetyczka przyciaga, sprzedaje się, zachęca, ładnie pachnie. A w szafce to można trzymać co najwyżej cukier i puszkę z tuńczykiem.

Close