Dzisiejszy post jest dla wszystkich tych, którzy lubią angielskie klimaty. I nie mówię tu o wiatrach i deszczu, herbacie z bergamotką czy angielskim humorze. Ale o tym wszystkim, co w luźny i popularny sposób kojarzy się z symbolami Anglii.
Nie pamiętam dokładnie kiedy się dowiedziałam, że to rodzice kupują prezenty i pakują je w białe reklamówki ze świątecznym nadrukiem.
To już grudzień i jak wiadomo koniec roku zmusza mnie do refleksji. Do tej ogólnoegzystencjonalnej również, ale dzisiaj nie o tym.
To będzie ostatni wpis z tej serii w tym roku. Od stycznia przewinęło się u mnie ponad trzydziestu blogerów, którzy prowadzą świetne polskie blogi w Wielkiej Brytanii.
Już za chwilę, za momencik świat ogarnie mania kupowania, a to za sprawą piątkowych wyprzedaży w sklepach na całym świecie.
Grudzień za pasem, a to znaczy, że już niedługo Anglicy rozpoczną swoje szalone zakupy świąteczne. I kiedy mówię szalone, to naprawdę mam to na myśli.
Od razu się Wam przyznam, że nie jestem marketingowcem, przedsiębiorcą ani żadnym specem od firm i biznesów.