Pomyślałam rano, że trzeba nam wywietrzyć życie, pootwierać okna, drzwi ogrodowe na oścież. Że trzeba głowę wystawić na wiatr, pod kapturem trzymać włosy tańczące, przestać uciekać przed tym słońcem, a stawić jemu czoła.
Myślę, o tym śniegu co spadł dziś w Polsce, o tym szronie na szybach aut, na którym kiedyś rysowałam inicjały.
Takie sny, w których stoję na środku sceny chyba, ciężko powiedzieć, bo światło oślepia mi oczy, ale poznaję ten zapach.
Pewnego dnia zdasz sobie sprawę, że gdzieś na dnie szuflady, pomiędzy wyciągniętym swetrem a nigdy niezałożoną seksowną bielizną kryjesz się ty.
Od kilku dni pada i wiatry tak silne, że głowę zawiewa. To musi być jesień, bo ogród zaczyna się żółcić i mokro od deszczu i łez.
Znałam kiedyś taką jedną, z którą skakałam przez rzeczkę za szkołą z czerwonej cegły, z którą wybierałam zawsze najdłuższą drogę do domu, z którą upadki i zdart
Jest chyba ranek, dokładnie nie wiem, bo za oknem ciemno, pokój nadal zimny, drzwi zamknięte, ale słyszę, że dziewczynki biegają do góry, więc pewnie już ranek, pora wstać, skoro